Archiwum czerwiec 2003, strona 1


cze 12 2003 ***
Komentarze: 3

Inteligentna dziewczyna nigdy nie goni za facetami, tak jak  pulapka na myszy nigdy nie sciga myszy...

pylynka : :
cze 10 2003 TRUSKAWKOWA TEORIA
Komentarze: 1

Ludzie sa jak truskawki - kiedy pojawiaja sie po raz pierwszy po dlugiej nieobecnosci wywoluja radosc, ale kiedy sa z nami juz dlugi czas zaczynaja sie przykszyc ( i czesto bywa, ze nie mozemy juz na nie patrzec ).

Te najladniejsze, te, ktore sa duze, czerwone i piekne ( bez zadnych skaz )-ciesza oko, ale kiedy wkladamy je do ust spodziewajac sie niebianskiej slodyczy, w 90% jestesmy rozczarowani, gdyz wczale nie smakuja tak wspanialejak moglismy sie tego spodziewac.

Te male, niezbyt dojrzale i nie zawsze wygladajace apetycznie smakuja tak samo albo i lepiej...

Natura jest skomplikowana...  ;)

pylynka : :
cze 07 2003 Witam ponownie :)
Komentarze: 2

Tak, to znowu ja, drugi raz w ciagu dzisiejszego dnia.

Kolejny raz  siedze sama i nie mam co robic ( z nudow czytam wasze notki, niektore sa calkiem, calkiem :)  i zachodze w glowe, czy tylko ja nie mam planow na ten sobotni wieczor?? Na gg jak zwykle pustki. Jestem juz w takiej desperacji, ze nawet na czata bym zajrzala ( chociaz generalnie nie mam o nich zbyt dobrego zdania), a propo, moze ktos ma jakies namiary na "cos" fajnego ??

Pozdrawiam wszystkich i zycze milego wieczorku, nie zegnam sie, bo nigdy nic nie wiadomo...  ;))

pylynka : :
cze 07 2003 TO STRASZNE !!
Komentarze: 1

Jak to jest mozliwe, ze tamta wiadomosc sie nie zapisala?? a ja sie tak meczylam, to okropne!!

 

Ok, ok, nie bede rozpaczac, bo jeszcze wyjdzie na to, ze jestem histeryczka, a TO NIE PRAWDA!!

Tak wiec, o 15.48 podczas jedzenia budyniu ( PATRZ -> akt desperacji, chodzi oczywiscie o istote BUDYNIU-w domu nie bylo nic slodkiego a ja poczolam po prostu nieodparta potrzebe spalaszowania czegos dobrego, tak wiec mial byc imitacja (tania imitacja i wogule nie polecam), ale w zasadzie, to nie mialo byc o budyniu, i moze zostawmy ten temat, bo zabrnelam juz nie wiadomo gdzie).

W miedzyczasie sprawdzajac poczte i zagladajac na gg - bilans: jedna osoba dostepna, pomyslalam, ze nie bede sie nudzic ( bo moje spedzanie czasu w towarzystwie kompa sprowadza sie zazwyczaj do rozmow z ludzmi przez gg itp. komunikatory). Wtedy własnie wpadlam na genialny pomysl stworzenia wlasnego DZIENNIKA INTERNETOWEGO!! (nie wiem jakimi pobudkami kierowali sie inni ( Patrz -> trzeba sprawdzic pozniej jak zaczynała "konkurencja"). Po zarejestrowaniu sie (jakims cudem - bo ja mam zawsze problemy z tego typu rzeczami, szczegolnie jak cos dotyczy kompow ).

Kiedy w koncu udalo mi sie zaczac cos "tworzyc" zaraz ktos mnie zaczal zagadywac na gg ( jak nie ma co robic - nie ma zywego ducha, jak juz znajde zajecie, to zaraz ktos chce pogadac ZASTANAWIAJĄCE... )

Po +/- 15 min. wrocilam do pisania moich WYNURZEN Z GLEBI SERCA, NATURY CZYSTO FILOZOFICZNEJ  (gosciu - ten od gg,  sie poddal i znowu mam czas... A swoja droga to zastanawiajace, czemu dal sobie spokoj, HMMM... , dobra, nie bede sie teraz zastanawiac, (czasem pewnych rzeczy lepiej nie wiedziec).  ). 

Moja qumpela tez sie poddala i stwierdzila, ze musi juz isc ( a koniecznie chciala zobaczyc co napisalam ), tak w zasadzie, to nie ma sie czemu dziwic, TEMPO, TO MAM ZABOJCZE, trzeba przyznac :)

Ok, to bylo by na tyle, musze konczyc, bo wlasnie przeszedl moj brat, wiec wole sie oddalic - wczoraj wpadl mu do glowy "genialny" pomysl, przerobil tytul piosenki Wilkow z "Kwiaty we wlosach" na "MYSZY we wlosach" i kazal mi sie zachwycac jego geniuszem... ( tak dla sprostowania, on ma 17 lat i PODOBNO jest normalny, choc ja w to jakos nigdy nie moglam uwierzyc, CIEKAWE DLACZEGO.... )

Pa Pa :)

pylynka : :