Komentarze: 3
Inteligentna dziewczyna nigdy nie goni za facetami, tak jak pulapka na myszy nigdy nie sciga myszy...
Inteligentna dziewczyna nigdy nie goni za facetami, tak jak pulapka na myszy nigdy nie sciga myszy...
Ludzie sa jak truskawki - kiedy pojawiaja sie po raz pierwszy po dlugiej nieobecnosci wywoluja radosc, ale kiedy sa z nami juz dlugi czas zaczynaja sie przykszyc ( i czesto bywa, ze nie mozemy juz na nie patrzec ).
Te najladniejsze, te, ktore sa duze, czerwone i piekne ( bez zadnych skaz )-ciesza oko, ale kiedy wkladamy je do ust spodziewajac sie niebianskiej slodyczy, w 90% jestesmy rozczarowani, gdyz wczale nie smakuja tak wspanialejak moglismy sie tego spodziewac.
Te male, niezbyt dojrzale i nie zawsze wygladajace apetycznie smakuja tak samo albo i lepiej...
Natura jest skomplikowana... ;)
Tak, to znowu ja, drugi raz w ciagu dzisiejszego dnia.
Kolejny raz siedze sama i nie mam co robic ( z nudow czytam wasze notki, niektore sa calkiem, calkiem :) i zachodze w glowe, czy tylko ja nie mam planow na ten sobotni wieczor?? Na gg jak zwykle pustki. Jestem juz w takiej desperacji, ze nawet na czata bym zajrzala ( chociaz generalnie nie mam o nich zbyt dobrego zdania), a propo, moze ktos ma jakies namiary na "cos" fajnego ??
Pozdrawiam wszystkich i zycze milego wieczorku, nie zegnam sie, bo nigdy nic nie wiadomo... ;))
Jak to jest mozliwe, ze tamta wiadomosc sie nie zapisala?? a ja sie tak meczylam, to okropne!!
Ok, ok, nie bede rozpaczac, bo jeszcze wyjdzie na to, ze jestem histeryczka, a TO NIE PRAWDA!!
Tak wiec, o 15.48 podczas jedzenia budyniu ( PATRZ -> akt desperacji, chodzi oczywiscie o istote BUDYNIU-w domu nie bylo nic slodkiego a ja poczolam po prostu nieodparta potrzebe spalaszowania czegos dobrego, tak wiec mial byc imitacja (tania imitacja i wogule nie polecam), ale w zasadzie, to nie mialo byc o budyniu, i moze zostawmy ten temat, bo zabrnelam juz nie wiadomo gdzie).
W miedzyczasie sprawdzajac poczte i zagladajac na gg - bilans: jedna osoba dostepna, pomyslalam, ze nie bede sie nudzic ( bo moje spedzanie czasu w towarzystwie kompa sprowadza sie zazwyczaj do rozmow z ludzmi przez gg itp. komunikatory). Wtedy własnie wpadlam na genialny pomysl stworzenia wlasnego DZIENNIKA INTERNETOWEGO!! (nie wiem jakimi pobudkami kierowali sie inni ( Patrz -> trzeba sprawdzic pozniej jak zaczynała "konkurencja"). Po zarejestrowaniu sie (jakims cudem - bo ja mam zawsze problemy z tego typu rzeczami, szczegolnie jak cos dotyczy kompow ).
Kiedy w koncu udalo mi sie zaczac cos "tworzyc" zaraz ktos mnie zaczal zagadywac na gg ( jak nie ma co robic - nie ma zywego ducha, jak juz znajde zajecie, to zaraz ktos chce pogadac ZASTANAWIAJĄCE... )
Po +/- 15 min. wrocilam do pisania moich WYNURZEN Z GLEBI SERCA, NATURY CZYSTO FILOZOFICZNEJ (gosciu - ten od gg, sie poddal i znowu mam czas... A swoja droga to zastanawiajace, czemu dal sobie spokoj, HMMM... , dobra, nie bede sie teraz zastanawiac, (czasem pewnych rzeczy lepiej nie wiedziec). ).
Moja qumpela tez sie poddala i stwierdzila, ze musi juz isc ( a koniecznie chciala zobaczyc co napisalam ), tak w zasadzie, to nie ma sie czemu dziwic, TEMPO, TO MAM ZABOJCZE, trzeba przyznac :)
Ok, to bylo by na tyle, musze konczyc, bo wlasnie przeszedl moj brat, wiec wole sie oddalic - wczoraj wpadl mu do glowy "genialny" pomysl, przerobil tytul piosenki Wilkow z "Kwiaty we wlosach" na "MYSZY we wlosach" i kazal mi sie zachwycac jego geniuszem... ( tak dla sprostowania, on ma 17 lat i PODOBNO jest normalny, choc ja w to jakos nigdy nie moglam uwierzyc, CIEKAWE DLACZEGO.... )
Pa Pa :)