Archiwum lipiec 2003


lip 18 2003 Czekajac na wiatr....
Komentarze: 2

Goraco, koszmarna duchota, nie ma po prostu czym oddychac...jak ja nie lubie takiej pogody. Ludzie nie doceniaja wiatru (a ja po prostu przepadam za wietrznym "klimatem"). Wogule ostatnio mam same zmartwienia... Jeszcze nie doszlam do siebie po "ostatnich rewelacjach", ktore mnie spotkaly. Dzis PODOBNO mieli wywiesic wyniki na AM ale nic nie wiem, bo nie moglam sie dodzwonic do dziekanatu a osobiscie nie moge pojechac i sprawdzic (patrz- ostatnia notka, wzmianka o stopach...). Tak wiec nie wiedzac nic (przeczowajac najgorsze) kompletnie sie rozkleilam w rozmowie z Panem B. (a on taktownie mnie pocieszal i zapewnial, ze wszystko bedzie dobrze i nie ma sie co martwic na zapas... ale jak tu sie nie martwic??). Pozarlam sie z matka (poszlo o to samo-CO ZROBIE JAK SIE NIE DOSTANE... zamiast mi pomoc ta zolza zaczela mnie jeszcze opieprzac-to ja dziekuje bardzo za taka pomoc i rady jak wybrnac z sytuacji. Okazalo sie, ze nie mozna na nia liczyc! Wlasnie w tedy, kiedy jest mi najbardziej potrzebna ona zamiast mi pomoc jeszcze gozej komplikuje sprawe...TRAGEDIA!!). Pana S. jak nie bylo tak nie ma (a mialam cicha nadzieje, ze dzis przyjdzie... CHOLERA!!) ale, ale ... :) Dostalam czekoladki od "tesciowej" (mamy Pana S.)-hmm... dobry znak :). Tak ogolnie to juz mi sie humor poprawil i jestem wzglednie szczesliwa (patrz WZGLEDNIE, bo mam wkoncu nadzieje uporzadkowac sprawy ze studiami i jakis facet tak na stale to by sie przydal, nie powiem, ale nic straconego PRACUJE NAD TYM ;)

pylynka : :
lip 16 2003 NAJGORSZY DZIEN MOJEGO ZYCIA !!!!!!!!!!!!!...
Komentarze: 1

Juz dawno nie pisalam nic w moim blogu, ale dzis mam chwilke czasu i strasznego dola, wiec postanowilam sie podzielic tym co mi sie dzis zdarzylo. Mialam dzisiaj egzamin na Pielegniarstwo na Akademii Medyczej (pominmy fakt, ze musialam wstac o 4.00 rano, zeby zdazyc i czekac 4 godziny na wejscie, bo bylam na koncu listy, pominmy tez fakt, ze ubralam sie w garnitur i szpilki i teraz nie moge chodzic... Dodam jeszcze odnosnie tych butow, ze nie zalozylam ich pierwszy raz, one sa juz rozchodzone i taki numer mi wyciely-moje nogi NIGDY nie wygladaly tak zle, nawet po tym jak kupilam glany. Podczas drogi do domu krew z piet lala sie strumieniami (sorki za szczegoly) i myslalam, ze nie dojde do pociagu a pozniej do domu....). Sam egzamin byl hmm.... farsa, tak najlatwiej mozna to okreslic. Z tego co zauwazylam Akademia Madyczna jest jedna z tych uczelni, gdzie przyszlych studentow traktuje sie NIE jak ludzi, jak podgatunek (powaznie) juz na pierwszym lepszym uniwerku jest lepiej, a zdawalo by sie ze tu tyle kulturalnych i madrych ludzi a wiecej chamstwa to ja w zyciu nie widzialam.... Facet co mnie egzaminowal specjalnie dowalil mi pytania z chemii ( to nic, ze miala byc rozmowa kwalifikacyjna tylko z zakresu biologii).Jedni mieli tak proste i oczywiste rzeczy, ze to az wstyd o takie cos pytac, a inni cos o czym nikt nie slyszal, ale... TO PODOBNO NORMALNE ( teraz jak mnie nie przyjmą, to bede wiedziala, ze "to normalne"). Bylam taka zla, zmeczona, glodna (nie jadlam sniadania-od 4.00 rano do 14.00 bez niczego, nawet wody nie mialam czasu kupic... Nogi mnie tak nawalaly, ze myslalam, ze nie dojde, komorka sie zepsula i nawet nie moglam zadzwonic po nikogo, zeby po mnie przyjechal i bylam naprawde wykonczona. I jak juz bylam na tym dworu ( idac do pociagu ) mijal mnie jakis stary, oblesny, brzydki facet i skwitowal: "Hej mala, ale masz ladny biust..." a ja bylam w kompletnym szoku... jakby to sie dzialo gdzies z boku. Moja reakcja byla spowolniona i juz mialam sie odciac (a niech ma erotoman podstarzaly) ale juz poszedl, a drzec sie nie mialam zamiaru. Ale jakies 5 metrow dalej kolejny i tosamo... a ja w CIEZKIM SZOKI i mysle: "Co to k....wa ma byc?? Czy ja ide toples?? Ale nie, mialam bluzke, pozapinana.... DZIWNE.Nie ma to jak uslyszec cos takiego po ciezkim dniu... W pociagu tlok, goraco strasznie ( nie bylo miejsc i musiala siedziec przy oknie a slonko prazy, a ja na czarno-czarne spodnie od garnituru, biala bluzka i czarny zakiet, juz zdjety...) CUDEM dowloklam sie do domu. Dobrze, ze nie mialam dostepu do zadnych ostrych narzedzi, bo polowa tych ludzi by juz nie zyla. Bylam taka wsciekla i zmeczona ( juz rozumiem te sfrustrowane nastolatki, co przynosza do szkoly bron i zabijaja rowiesnikow i nauczycieli, OJ ROZUMIEM....).Nogi dalej sa w oplakanym stanie-prawie nie moge chodzic, ale pocieszmy sie, JUTRO BEDZIE NOWY DZIEN ;)

pylynka : :