Archiwum czerwiec 2003


cze 27 2003 Paskudny dzien....
Komentarze: 1

Kolejny dzien sie skonczyl. Zdolowalam sie...

Bynajmniej nie tym, ze moje nalesniki to mutanty ( za grube, zbyt przypalone-w zasadzie zweglone) - Tak, dzis tez bylo gotowanie....

Nie tym, ze za niecaly tydzien mam egzamin i cholernego lenia ( wiec wedlog wszelkiego prawdopodobuienstwa WSZYSTKO SZLAG TRAFI )

Nie tym, ze siostra poznala super faceta, mnie to sie nic takiego nie zdarzy, tylko jakies MUMOLE!!!!!!!!!!!!

Nie tym, ze jutro o 6.30 ide biegac....

CHOLERA paskudny dzien !!!!!!!! 

pylynka : :
cze 26 2003 Wspomnienie...
Komentarze: 0

Widze jezioro, glebokie, woda jest metna (niemoznosc zobaczenia dna zawsze budzi we mnie niepokoj). Ze srodka jeziora wystaje dach, dach i okno na poddaszu-w srodku jest ciemno. Mam ochote zajrzec do srodka, ale jednoczesnie ta ciemnosc mnie przeraza. Wchodze - nie wiem czy tym oknem, ktore wystaje nad powierzchnia wody, czy moze drzwiami, ktore musza znajdowac sie na dnie, w odchlani jeziora. W srodku panuje mrok. Dom wydaje sie byc opuszczony, ale jednak kogos tam widzialam, rozmawialam z kims.... - Nie pamietam... Wiem, ze juz opuszczam to miejsce. Teraz unosz sie wysoko, ponad jezioro,WIDZE, dookola jest las-ciemny, gesty las. Unosze sie wyzej i wyzej i...

Cos karze mi otworzyc oczy.

pylynka : :
cze 26 2003 pomyslowosc ludzka....
Komentarze: 1

Juz nie wiem co wymyslic, zeby sie nie uczyc (kazdy pretekst jest dobry)-ale dzis przeszlam sama siebie. Wzielam sie za gotowanie :))). Jedyne co umiem zrobic to pizza i wyszla-w trzech blachach, beda jedli przez tydzien....

Zapamietac: PRZYSZLY MAZ MUSI LUBIC PIZZE ALBO TRZEBA WYJSC ZA KUCHARZA ;)

pylynka : :
cze 26 2003 ***
Komentarze: 1

"Czasem proznosc lub pycha karza nam wierzyc, ze wszystko od nas zalezy. Ale kiedy spada na nas nieszczescie, zawsze myslimy, ze wpadlismy w pulapke. Kazda tragedia, ktora wtargnela znienacka w zycie czlowieka, nie jest wcale kara a jedynie wyzwaniem, proba, ktorej kazdy musi stawic czola..."

pylynka : :
cze 23 2003 PYLYNKA REAKTYWACJA ;)
Komentarze: 2

Witam wszystkich po przerwie (spowodowanej poniekad nienawiscia do tego durnego swiata komputerow - otoz chcac NAIWNIE zmienic wyglad mojego bloga, zaczelam kombinowac cos ze skinami i w konsekwencji czego moje notki staly sie prawie nieczytelne - cos w HTMLu sie delikatnie mowiac zepsulo. Ale w mysl zasady "kiedy nie mozna wejsc drzwiami probuj oknem" jakos sie udalo i OTO JESTEM ;)

Wakacje, wakacje, nudze sie strasznie... Do tej pory moje wakacje ( ktore zaczely sie juz jakis miesiac temu ) uplywaly w ciszy i spokoju. Jednak od kiedy szkoly zawiesily swoja dzialalnosc mam towarzystwo w postaci mojego mlodszego (paskudnego) braciszka - Pan K. ma 17 lat, oglada kreskowki, na wszystkich nazywa dalny, zawsze i do wszystkiego jest nastawiony negatywnie, wymysla swoje powiedzonka ( ktore uwaza za wspaniale i oczekuje, ze inni rowniez bede padziwili jego geniuszem). Wiec WITAJCIE W MOIM PRYWATNYM PIEKLE.  Cale dnie to urocze stworzonko siedzi przed kompem (w konsekwencji czego ja nie moge wejsc na net) i ciagle do mnie przylazi, bo jest nie przyzwyczajony do zycia w samotnisci...   

W przerwach miedzy opedzaniem sie od Pana K. ja zamisat siedziec z nosem w ksiazkach i przygotowywac sie do egzaminow, wymyslam 1001 powodow aby tego nie robic ( a swoja droga, kto madry wymyslil egzaminy na studia o tej porze roku?? ). Jeszcze niedawno bylam najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie, bo zdalam mature a tu juz kolejne problemy I CO DALEJ??

Ludzie z ex-klasy jakos nie daja znaku zycia - nawet Pani A. moja best-friend tez sie nie odzywa, juz z tydzien albo lepiej...( pewnie zakowa i jest zajeta ). Zadzwonie do niej, bo to pewnie moja kolej tym razem...

Pani P.(moja imienniczka) pojechala do Poznania i tez nie bedzie jej kilka dni (a jak nie ma Pani P. to na gg wieje nuda - nieziemska kobietka ;)

Pan J. z ktorym przyjaznie sie juz ok pol roku ( przez gg, z oczywistej przyczyny, bo Pan J. mieszka w Zielonej Gorze a ja nie...) ostatnio mnie zaskoczyl. Na jego gg weszla narzeczona Pana J., Pani K. ( wiedzialam o istnieniu Pani K, chociaz nigdy nie mialam przyjemnosci z nia rozmawiac, AZ DO TERAZ...) Otoz, Pani K weszla na numer Pana J. (za jego wiedza i zgoda), zeby dokonac KONTROLI poczynan jej narzeczonego ( wczesniej wspomnianego Pana J.). Pani K. przejrzala wszystkie A - numery gg  Pana J. (ktore to numery) nalezaly do przedstawicielek plci pieknej. ORAZ                     B - kolejno numer po numerze Pani K. zaczela rozmowe z kazda z osobna przedstawicielka  plci      pieknej, ktorej nr gg znajdowal sie w liscie kontaktow Pana J. i  zaczela wypytywac je o JAKI RODZAJ zwiazku laczy je z Panem J. (po uprzednim przeczytaniu WSZYSTKICH archiwow rozmow oczywiscie). Mnie Pani K. "dopadla" rowniez, jednak moje zamiary wzgledem Pana J. sa raczej zadne ( zadne w tym sensie w jakim ona mysli ), wiec dala mi spokoj. Ale cala ta sytuacja dala mi do myslenia i tak naprawde to WCALE NIEGLUPI POMYSL sprawdzanie takich rzeczy... :)))) Usmiala sie z tego strasznie, ale sa KONSEKWENCJE - Pan J. nie ma mnie w liscie kontaktow!!!!!!!!!! ( Pewnie Pani K. wolala dmuchac na zimne i nie stwarzac nieptrzebnie stresujacych sytuacji i postanowila pozbyc sie - powinnam w tym momencie uzyc slowa konkurencji, ale jakos nie pasuje - mnie...

Ok, to mnie wiecej tyle ( cala notke musiala pisac od nowa, bo kiedy pisalam ja po raz pierwszy i juz byla prawie gotowa zabrali prad i wszystki szlag trafil - jupi!! Ja to mam szczescie...

Pozdrawiam i przesylam moc buziakow PaPa :))

 

   

 

pylynka : :